Nowoczesne drapacze chmur, sieci autostrad, przyjazne osiedla, funkcjonalne obiekty użyteczności publicznej są dowodem na to, że branża budowlana kwitnie, a realizowane przez nią inwestycje są dowodem stosowania najnowszych technologii, wdrażania nowych rozwiązań i urealniania nieposkromionych wizji architektów. Wszystkie te obiekty wznieśli ludzie, których praca należy do najbardziej niebezpiecznych. Wiele firm z branży budowlanej razem z Państwową Inspekcją Pracy robi wiele, by praca na budowie była bezpieczniejsza, ale to wciąż za mało. Wręczanie nagród laureatom konkursu „Budowa Roku 2024” to doskonała okazja do apelu, aby na każdym placu budowy stosowane były standardy bezpieczeństwa pracy – powiedział Główny Inspektor Pracy Marcin Stanecki.
Szef Państwowej Inspekcji Pracy uczestniczył w uroczystości wręczenia nagród laureatom konkursu „Budowa Roku 2024”. Wyróżnionych zostało kilkadziesiąt inwestycji w całej Polsce. To już XXXV edycja konkursu organizowanego przez Polski Związek Inżynierów i Techników Budownictwa.
Branża budowlana jest pod stałym nadzorem inspektorów pracy. W ciągu ostatnich trzech lat inspektorzy pracy wydali na polskich budowach kilkadziesiąt tysięcy decyzji dotyczących bezpieczeństwa zatrudnionych z rygorem natychmiastowej wykonalności z powodu wysokiego ryzyka wystąpienia wypadku przy pracy. W ten sposób uchronili przed wypadkiem ogromną liczbę pracowników.
Wyniki kontroli wskazują, że wciąż jeszcze jest wiele barier na drodze do poprawy bezpieczeństwa na budowach. Rozdrobnienie firm, brak wykwalifikowanej kadry, niska kultura bezpieczeństwa i pracy, słaby nadzór, a także długi łańcuch podwykonawców – to główne przyczyny utrzymujących się naruszeń.
– Kluczowe wydaje się zwiększenie roli inwestora w dbaniu o bezpieczeństwo i ochronę zdrowia przy projektowaniu, wykonawstwie i nadzorze nad inwestycją budowlaną, gdyż to właśnie inwestor jest dysponentem środków finansowych w zakresie całej inwestycji, ustala zasady ich wydatkowania, zamawia dokumentację projektową, dokonuje wyboru wykonawców i często podwykonawców, zawiera z nimi umowy – podkreśla Marcin Stanecki.