Inspekcja pracy w okresie międzywojennym zajmowała się nie tylko egzekwowaniem przestrzegania powstającego wówczas prawa pracy, ale także kształtowaniem sytuacji pracowników.
W tamtym okresie dopiero były ustalane normy ochronne nie tylko dla młodocianych, ale dla także kobiet i mężczyzn. Szczególnie ci ostatni byli narażeni na działanie różnych chemikaliów i metali ciężkich używanych wówczas powszechnie w przemyśle. Choć miały one niszczący wpływ na stan zdrowia robotników, potrzeba było wiele wysiłków i badań, aby ograniczyć ich wykorzystanie przy produkcji. Dopiero niezbite dowody szkodliwego oddziaływania chemikaliów wykorzystywanych powszechnie w przemyśle (połączenie ich z negatywnymi skutkami dla zdrowia i życia pracowników) dawało argumenty mobilizujące przedsiębiorców do poszukiwania innych rozwiązań i procesów produkcji. Wskutek tych starań polskie zakłady pracy przechodziły prawdziwe przeobrażenie: z nieprzyjaznych dla pracownika, od którego oczekiwano całodniowej pracy na stojąco lub na służącym za stołek pieńku, do miejsc wyposażonych w ergonomiczne i lekkie krzesła czy wentylację odsysającą niebezpieczne dla zdrowia wyziewy.
Duży wpływ na działania inspekcji pracy miały wówczas sygnały płynące z Biura Międzynarodowej Organizacji Pracy w Genewie, gdzie rozpoczynały się przygotowania do objęcia ochroną nie tylko tych pracowników, którzy ulegli wypadkom w czasie pracy, ale także ze względu na warunki zatrudnienia zapadli na choroby zawodowe. Przygotowując się do tych zmian, inspektorzy pracy z poszczególnych okręgów namawiali lekarzy ZUS-u do prowadzenia badań profilaktycznych pracowników. Zgodnie z wytycznymi MOP zmieniono rejestry wypadków przy pracy, tak by w statystykach podkreślić przyczynę wypadku, a nie jego skutek. Dzięki temu inspektorzy pracy zaczęli zwracać jeszcze baczniejszą uwagę na wykorzystywane w przemyśle maszyny, których działanie było najczęstszą przyczyną wypadków.
A takich zdarzeń było naprawdę dużo. Dość wspomnieć, że w 1936 roku doszło do 44,5 tys. wypadków. W następnym roku zarejestrowano aż 56 tys. wypadków.